Ozanczone wpisy ‘Unia Europejska’

Wpisy :

    Oligarchia polityczna – stary, nierozwiązany problem Europy

    omp

    12 lipca 2017

    [...] systemat solidarności europejskiej ogranicza się na wielkich mocarstwach i na uwzględnieniu ich interesów. Systemat ten jest tylko zasłoną, pod którą ukrywa się oligarchia polityczna. Tak pisał w roku 1857 Maurycy Mann, obok Juliana Klaczki i Stanisława Koźmiana najlepszy polski publicysta okresu zaborów piszący o sprawach międzynarodowych. Opisywał ’systemat’ polityczny, którego wówczas najświeższym przejawem był kongres paryski 1856 r., a wcześniejszym, podobnej skali, kongres wiedeński 1815 r.

    Gdy się analizuje ówczesne mechanizmy polityki europejskiej, to niezależnie od zmiany w retoryce i formalnym trybie przeprowadzania zamysłów politycznych możnych (czyli realizacji ich interesów), obecna sytuacja w UE niepokojąco przypomina tę sprzed 150-200 lat. Wówczas sprawy potoczyły się – choć zajęło to kilkadziesiąt lat – możliwie najgorzej. Oby teraz było lepiej, ale tym ważniejsze jest, by ów ’systemat’ pokojowo od wewnątrz demontować. Dla dobra Europy.

    (więcej…)

    Racjonalnego przywództwa z tej strony nie będzie?

    omp

    12 lipca 2017

    Jeśli ktoś wierzył w racjonalne przywództwo Angeli Merkel w UE, a nie przejrzał na oczy po skrajnie nieodpowiedzialnym Herzlich Willkommen, po Hamburgu już powinien chyba wyzbyć się złudzeń. Organizowanie szczytu G20 w mieście, w którym lewackie środowiska są wyjątkowo mocno osadzone, które z racji na swą wielkość sprzyja rozróbom, trudno uznać za coś innego niż skrajną nieodpowiedzialność, mówiąc wprost: głupotę. Tyle że na zachodzie Europy to już norma.

    Oczywiście można znowu się łudzić, że może wreszcie Niemcy (i inni zachodni Europejczycy) zrozumieją, że lewicowy i centrowy establishment pcha ich w złą stronę, ale mieli już tyle okazji, aby się ocknąć, z których nie skorzystali, że trudno być optymistą w tej sprawie. To, że ktoś powinien wyzbyć się złudzeń, niestety nie oznacza, że tak się stanie.

    Dokąd zmierza Europa? Krajobraz po Brexicie i szczycie NATO – rozmowa z prof. Markiem A. Cichockim

    omp

    10 lipca 2016

    Prezentujemy rozmowę Mateusza Ciołkowskiego z prof. Markiem A. Cichockim, który analizuje sytuację polityczną w Europie w kontekście m.in. Brexit i szczytu NATO, zwracając uwagę również na długofalowe trendy, a wśród nich m.in. ten: “widać bardzo wyraźnie, że kolejne kryzysy – finansowy, migracyjny, Brexit czy konflikt na Wschodzie – przyniosły jako jedną z istotnych politycznych konsekwencji właściwie powszechny upadek politycznej lewicy”.

    (więcej…)

    O was, bez was, czyli o niezmienności natury polityki w Europie i zmieniających się jej formach

    omp

    12 lutego 2016

    Kwintesencja europejskiej polityki może się zawierać w słowach Ludwika XIV skierowanych dawno temu do Holendrów: „Będą toczyły się układy o was, u was, bez was!”. Teraz nazywa się to rozmowami „w formacie”, spotkaniami „rdzenia” itd. Choć fakt – zwykle nie są to spotkania „u was”. Niemniej sam mechanizm jest niezmienny. Zawsze ktoś chce decydować za innych. Zwykle dlatego, że po prostu chce zadbać o swoje interesy, ale również dlatego, że sądzi, iż wie lepiej, co dla innych jest dobre. Ten drugi nurt w realiach UE nabrał szczególnego znaczenia. Nie wypada bowiem teraz często wprost mówić o własnych korzyściach, za to ma się duże pole do popisu jeśli chodzi o wynajdywanie dla nich zasłon w postaci retoryki odwołującej się do wartości, jedności, europejskości itd.

    Choć z drugiej strony – mimo wszystko obecny stan rzeczy jest lepszy dla państw i narodów niebędących najsilniejszymi aktorami w polityce europejskiej. Jest ona pełna hipokryzji i cynizmu, ale zarazem właśnie z powodu tych gier pozorów jej hegemoni muszą się (póki co?) samoograniczać – bo po prostu nie wypada inaczej, ale też i dlatego, że się nie opłaca. Dawniej granice ich możliwości wpływania na losy innych, słabszych, były znacznie większe – symbolem tego owo wymowne: „u was” ze słów króla-Słońce. Zatem można się zżymać na „formaty” i „rdzenia”, ale z całą pewnością nie musi to być jedynie bezsilna złość. Warto to docenić – i z tego skorzystać.

    UE – produkt przereklamowany, ale jak bardzo?

    omp

    15 września 2015

    Jeżeli obecny kryzys – poważny, ale przecież do opanowania przy rozsądnym działaniu – rozsadziłby UE, byłby to jej kompromitujący koniec. Przecież przez lata przedstawiano ją nam jako najwybitniejsze osiągnięcie Zachodu, opokę stabilności na tym niespokojnym świecie, dobrze naoliwioną maszynkę do załatwiania ważnych spraw szczęśliwców, którzy w niej mieszkają, bezprecedensową w dziejach gwarancję dobrobytu i bezpieczeństwa itd. A tu tak banalny miałby nastąpić jej kres? Bo nie potrafiła zapanować nad strumieniem imigrantów i uchodźców, którego pojawienie się nie powinno być przecież wielkim zaskoczeniem? Bo w sytuacji kryzysowej ujawniłaby się przez niektórych podejrzewana czy po prostu znana prawda, że duzi i możni w UE są w niej dlatego, że myślą, iż zawsze dzięki niej i w niej przeforsują swoje interesy kosztem mniejszych i uboższych? Gdy zaś okazuje się, że tak nie jest, że jednak ktoś może im się przeciwstawić, to przyzwyczajeni do prymatu i dominacji główni rozgrywający pokazują, co naprawdę myślą o współpracy, solidarności etc. – bardzo cenionych przez nich wartościach, ale tylko wtedy, jeśli są wypełniane treścią praktycznych posunięć podejmowanych pod ich dyktando? (więcej…)

    Unia Europejska w opałach (odsłona II: imigranci) – rozmowa z red. Markiem Magierowskim

    omp

    6 lipca 2015

    Przedstawiamy drugą część rozmowy z red. Markiem Magierowskim (Do Rzeczy). Jej tematem jest problem imigrantów – jeden z najpoważniejszych spośród tych, z którymi boryka się Unia Europejska – i jeden z tych, z którymi radzi sobie najgorzej, gdyż w nim jak w soczewce skupiają się jej podstawowe błędy i słabości.

    (więcej…)

    Unia Europejska w opałach (odsłona I – Grexit) – rozmowa z red. Markiem Magierowskim

    omp

    2 lipca 2015

    Unia Europejska znajduje się w bardzo poważnym kryzysie. Grexit, Brexit, problemy z imigrantami, trudności gospodarcze, nieumiejętność poradzenia sobie z agresywną polityką Rosji, wstrząsy polityczne w poszczególnych państwach członkowskich (itd.) – żaden z dużych problemów nie jest skutecznie rozwiązywany, a wciąż pojawiają się nowe – mniejsze i większe. Przedstawiamy pierwszą część rozmowy Mateusza Ciołkowskiego z red. Markiem Magierowskim (Do Rzeczy). Autor wydanej przez Ośrodek Myśli Politycznej książki Zmęczona. Rzecz o kryzysie Europy Zachodniej analizuje w niej ‘grecki odcinek’ tarapatów, w jakie – w znacznej mierze na własne życzenie – wpadła UE. W części drugiej rzecz dotyczyć będzie natomiast problemów imigracji.

    (więcej…)

    „Brexit” – brytyjska puszka Pandory? – rozmowa z red. Łukaszem Warzechą

    omp

    9 czerwca 2015

    Mateusz Ciołkowski: Jakie motywacje, Pana zdaniem, kierowały Davidem Cameronem przy wysunięciu propozycji renegocjacji warunków członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej? W brytyjskiej prasie pojawia się bowiem co najmniej kilka interpretacji: od kryzysu partii konserwatystów aż do wielkiego planu reformatorskiego obecnego premiera.

    Łukasz Warzecha: Myślę, że jak zwykle trudno jest mówić o jednej przyczynie. Jeżeli chodzi o pierwszy moment, kiedy David Cameron tak stanowczo postawił kwestię reformowania UE, to było to jego wystąpienie w Londynie w styczniu 2013 roku, krytykowane zresztą bardzo mocno przez opinię publiczną. Wówczas przyjęło się mówić, że otrzymamy UE „a la carte”, czyli, że każdy jej członek będzie mógł wybierać to, co mu się podoba. Sam Cameron odnosił to przede wszystkim do Wielkiej Brytanii. Dlatego myślę, że to, co się teraz dzieje, jest kontynuacją myśli zawartej w tamtym przemówieniu, podobnie jak złożona znacznie wcześniej, niż przed ostatnimi wyborami, obietnica przeprowadzenia referendum w sprawie przynależności Wielkiej Brytanii do UE. (więcej…)

    1.7 mld powodów by się pożegnać?

    Jacek Kloczkowski

    24 października 2014

    Przez Twitter (i nie tylko, ale on dobrze ilustruje trend) przelewa się dziś fala niezadowolenia angielskich konserwatystów, rozsierdzonych oczekiwaniem Komisji Europejskiej, by Wielka Brytania wrzuciła w unijną czeluść finansową 1.7 mld funtów „extra” – gdyż brytyjska gospodarka radzi sobie lepiej niż zakładano. Jak duża to kwota może świadczyć to, że dotychczasowa kontrybucja WB do wspólnej kasy UE – tak bardzo Anglików (mimo „rabatu” wywalczonego przez Margaret Thatcher) irytująca – wynosi 8.6 mld.

    Komisja Europejska twierdzi, że za jej wystąpieniem do Londynu o dodatkowe fundusze nie stoją względy polityczne, a jedynie czysto techniczne, związane z obowiązującymi regułami: wskaźniki się poprawiają, statystyki to odnotowują, coś się przelicza, coś wychodzi – na końcu trzeba płacić. Tyle że wobec wielkiej dyskusji w Anglii, co robić z członkostwem w UE, gdy Konserwatyści mają już z kim tam przegrać na prawo od siebie (Farage i co.), a przynajmniej przez ową antyunijną alternatywę stracić przewagę nad Partią Pracy, takie „techniczne” rzekomo postawienie sprawy w Brukseli (czy gdzie tam zapadła decyzja, aby rząd Camerona teraz tym obarczyć), staje się polityczne aż do bólu i może mieć daleko idące skutki dla dalszych losów Wielkiej Brytanii w UE.

    (więcej…)

    Ta łajba jeszcze płynie, ale czy wie dokąd?

    omp

    26 maja 2014

    Eurowybory za nami, ale dyskusja co dalej z UE trwa w najlepsze. Może nawet dopiero teraz zacznie się intensyfikować, gdy okazało się, że ‘wielki europejski projekt’ jest bardziej kontestowany niż do niedawna wypadało przyznawać w głównym nurcie – i to tam, gdzie chciano wydawać reszcie Europejczyków certyfikaty europejskości. Jedni są w szoku i z trwogą patrzą w przyszłość, inni z radością przyjmują werdykty wyborcze, wierząc, że ‘jutro’ będzie lepsze – przekrój opinii jest naprawdę duży, a nie brak i takich, że obsada europarlamentu ma niewielkie znaczenie, bo ważne kwestie i tak rozstrzygają się gdzie indziej. Coś w każdym razie jest na rzeczy: upojeni własną propagandą i spragnieni władzy w każdym wymiarze życia w UE, euroentuzjaści tak rozbujali swą ukochaną łajbę, że już sami zaczynają spadać z jej pokładu i ciągną resztę za sobą (w tym sporą część na ów pokład wciągniętą siłą, względnie piszącą się na zupełnie inny rejs niż to się potem okazało).http://www.omp.org.pl/blog/wp-includes/js/tinymce/plugins/wordpress/img/trans.gif

    (więcej…)