Unia Europejska znajduje się w bardzo poważnym kryzysie. Grexit, Brexit, problemy z imigrantami, trudności gospodarcze, nieumiejętność poradzenia sobie z agresywną polityką Rosji, wstrząsy polityczne w poszczególnych państwach członkowskich (itd.) – żaden z dużych problemów nie jest skutecznie rozwiązywany, a wciąż pojawiają się nowe – mniejsze i większe. Przedstawiamy pierwszą część rozmowy Mateusza Ciołkowskiego z red. Markiem Magierowskim (Do Rzeczy). Autor wydanej przez Ośrodek Myśli Politycznej książki Zmęczona. Rzecz o kryzysie Europy Zachodniej analizuje w niej ‘grecki odcinek’ tarapatów, w jakie – w znacznej mierze na własne życzenie – wpadła UE. W części drugiej rzecz dotyczyć będzie natomiast problemów imigracji.

Więcej »

Bitwa pod Waterloo na obrazie Williama Sadlera

Bitwa pod Waterloo na obrazie Williama Sadlera

Jakie były konsekwencje bitwy pod Waterloo, jak po upadku Napoleona budowano nowy europejski ład, czy robiono to roztropniej niż po I wojnie światowej, co z tego wszystkiego wynikało dla Polaków – na te i inne pytania nawiązujące do dwusetnej rocznicy jednej z najsłynniejszych bitew w dziejach (18 czerwca 1815 r.) w rozmowie z Mateuszem Ciołkowskim odpowiada prof. Tomasz Gąsowski.

Więcej »

Mateusz Ciołkowski: Jakie motywacje, Pana zdaniem, kierowały Davidem Cameronem przy wysunięciu propozycji renegocjacji warunków członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej? W brytyjskiej prasie pojawia się bowiem co najmniej kilka interpretacji: od kryzysu partii konserwatystów aż do wielkiego planu reformatorskiego obecnego premiera.

Łukasz Warzecha: Myślę, że jak zwykle trudno jest mówić o jednej przyczynie. Jeżeli chodzi o pierwszy moment, kiedy David Cameron tak stanowczo postawił kwestię reformowania UE, to było to jego wystąpienie w Londynie w styczniu 2013 roku, krytykowane zresztą bardzo mocno przez opinię publiczną. Wówczas przyjęło się mówić, że otrzymamy UE „a la carte”, czyli, że każdy jej członek będzie mógł wybierać to, co mu się podoba. Sam Cameron odnosił to przede wszystkim do Wielkiej Brytanii. Dlatego myślę, że to, co się teraz dzieje, jest kontynuacją myśli zawartej w tamtym przemówieniu, podobnie jak złożona znacznie wcześniej, niż przed ostatnimi wyborami, obietnica przeprowadzenia referendum w sprawie przynależności Wielkiej Brytanii do UE. Więcej »

Mateusz Ciołkowski: Ostatni szczyt w ramach Partnerstwa Wschodniego nie przyniósł przełomu – zgadza się większość komentatorów dodając, że takowego się nawet nie spodziewali. Czy jakaś decyzja, gest lub trend zwróciła Pana szczególną uwagę?

Prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski: Szczerze mówiąc: nic. Sama inicjatywa Partnerstwa Wschodniego zrodziła się przecież w zupełnie odmiennych okolicznościach. Pozornie mogły być one podobne z racji wojny rosyjsko-gruzińskiej, ale była ona stosunkowo krótka, wszyscy udawali, że nie dzieje się nic znaczącego. Dziś już nie można przyjąć takiej taktyki. A ponieważ Partnerstwo Wschodnie nie jest stworzone do radzenia sobie z sytuacją wojenną, ani oczekiwania nie mogły być duże, ani rezultaty. To, co było przedmiotem dyskusji w Rydze bardziej odzwierciedla stan Unii i relacji z sąsiedztwem niż potencjalne możliwości działania. Unia zaś od paru lat jest bardziej teatrem politycznym, niż aktorem. W związku z tym trudno wskazać na jakieś interesujące rzeczy, bo po prostu ich tam nie było. Więcej »

David Cameron górą, czyli zbliża się referendum na temat wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Dla Polski lepiej, by w niej została. Po pierwsze, WB w UE zwiększa pole manewru dla każdego polskiego rządu, który uważa, że nie musi ślepo podążać za przewodem Niemiec. W pewnych sprawach oczywiście Brytyjczycy mają zupełnie inne interesy niż Polska, ale są i takie, w których mogą być kluczowym graczem dla powstrzymania różnych niemądrych czy szkodliwych zapędów Brukseli/Berlina/…. Im więcej mamy opcji dla taktycznych choćby porozumień, tym lepiej. Więcej »

Polecamy w dwusetną rocznicę urodzin Bismarcka fragmenty książki “O działaniach i dziełach Bismarcka” (1902), którą napisał czołowy przedstawiciel Stańczyków Stanisław Koźmian (1836-1922). Poniżej cytujemy ogólną charakterystykę polityki niemieckiej (pruskiej), porównanej przez polskiego konserwatystę z rosyjską, zaś więcej do przeczytania na stronie: http://polskietradycje.pl/article.php?artykul=93 Więcej »

Rzeczniczka brytyjskiego MSZ twierdzi, że nikt nie mógł przewidzieć skali “nieusprawiedliwionej i nielegalnej” interwencji Rosji na Ukrainie. Jeśli nie jest to po prostu retoryczna ucieczka od odpowiedzialności za błędy i zaniechania brytyjskiej dyplomacji, wytykane teraz choćby przez Izbę Lordów, a wyraz szczerego przekonania odzwierciedlającego stan rzeczy na szczytach władzy w Londynie – to z myśleniem decydentów na Downing Street, Whitehall i w okolicach jest naprawdę źle. Otóż – obecny rozwój wypadków można było przewidzieć, przynajmniej jako jeden ze scenariuszy, jakie mogą być przez Władimira Putina wcielane w życie – i starać się na niego przygotować. Do tego naprawdę nie trzeba wielkiej wyobraźni, ani wiedzy kryjącej się poza zasięgiem ludzkiego poznania…

Więcej »

Koronacja Maryny Mniszchówny

A może tak w tym roku odbyć huczne obchody 410 rocznicy koronowania na cara Dymitra Samozwańca? Takie nowe święto państwowe 31 lipca – jako kolejny wymierzony w Rosję cios polityki historycznej III RP? Żarty żartami, ale warto przytoczyć wielki skrót tej pasjonującej historii, niczym z Ocean’s Eleven, Żądła czy Złota dla zuchwałych (a to działo się naprawdę).

Carewicz Dymitr, syn Iwana IV Groźnego, został (prawdopodobnie) zamordowany w 1591 r. w wieku ledwie 10 lat. Kilka lat później podczas polskiej interwencji w Moskwie jako rzekomo cudownie ocalony Dymitr został przedstawiony mnich Grigorij Otriepjew (ok. 1581-1606). W 1605 r. udało się go osadzić na moskiewskim tronie, lecz po roku został zabity przez bojarów. W pamięci Rosjan Otriepjew zapisał się jako Dymitr Samozwaniec. Więcej »

Polecamy świetny tekst Adolfa Bocheńskiego o sprawie niezmiennie aktualnej w Polsce: krótkiej pamięci historycznej w obrębie polskich rodzin.  I nie – nie chodzi tu np. o niepamiętanie o byciu w ZSL w latach 80-tych, czy o resortowych przodkach, ani o wyparcie ze świadomości „młodych, wykształconych”, że “z dużych miast” są raptem od krótkiej chwili, gdy zważyć całe ich dzieje rodzinne. Generalnie pamięć rodzinna Polaków kończy się zwykle gdzieś w początkach (+/-) XX w. (często istnieje ścisły tego związek z najstarszymi grobami rodzinnymi, czy pierwszymi fotografiami np. ślubnymi, które się zachowały w domowych zbiorach). Owszem, bywają, jak zawsze, wyjątki, ale niezbyt liczne, jak można śmiało, nawet bez wielkich badań, założyć. Bocheński dostrzegał to zjawisko w II RP – i ciekawie pisze o jego skutkach. Więcej »

Jednym z największych przyjaciół Zygmunta Krasińskiego w młodości był Henry Reeve (1813-1895), który stał się później bardzo popularnym dziennikarzem (znanym m.in. z Timesa), mającym wpływ nie tylko na brytyjską opinię publiczną, ale i rząd w Londynie. Młodzieńcy prowadzili ożywioną korespondencję, która została po latach opublikowana. Wśród listów Krasińskiego jest jeden, dobrze oddający specyfikę stosunku Polaków do polityki międzynarodowej, do zaborców – zwłaszcza do Rosji – tak bardzo różniącą ich od Anglików i przedstawicieli innych narodów Zachodu. Krasiński przywołał ją co prawda w kontekście bardzo osobistym, tłumacząc dlaczego nie może wybaczyć upokorzenia, jakiego zaznał od Leona Łubieńskiego, kolegi z okresu studiów na uniwersytecie w Warszawie, który zainicjował ostentacyjne zerwanie Krasińskiemu oznak akademickich, gdy ten jako jedyny ze swego studenckiego grona nie wziął udziału w patriotycznej demonstracji (nie z powodu braku patriotycznych uczuć, ale ze względu na posłuszeństwo i lojalność wobec ojca, którego sprawa pośrednio dotyczyła). Więcej »